poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Dzikus rośnie w siłę

Spieszę z nowinami,

Po pierwsze, udało mi się wejść w grono równorzędnych zwycięzców SF2015 (konkurs portalu fantastyka.pl). Organizator wybrał dziesięć opowiadań z ponad stu. Mój tekst możecie przeczytać tutaj.

Po drugie, nie udało mi się nic wygrać ani w "Dobro złem czyń", ani w "Dreszczach" (wspominałam, że jedna wygrana przypada mi na <w cholerę> porażek? ;). Ale w "Dobro złem czyń" nie mam się co wstydzić, bo dostałam 30 punktów. Co do "Dreszczy", pewności mieć nie mogę, bo punktacji nie podali. Ale wiem, że napisałam tam propozycję nie do końca na temat. Mam jeszcze opowiadanie w konkursie CF (chyba pierwszy raz jestem zadowolona ze swojego krótkiego tworu!) i żywię nadzieję na spłodzenie czegoś na konkurs wiedźmiński. Więcej nie biorę na klatę, bo należałoby się skupić na książce, która lada chwila trafi do redakcji.

Tak nawiasem muszę podkreślić, że będąc członkiem społeczności portalu NF, porażki w konkursach w ogóle nie bolą, gdy inni z grona NFowiczów wygrywają. Przepełnia mnie wielka radość, że tyle miejsc zajęli moi znajomi portalowi, z którymi wykrwawiamy się nad własną i cudzą pisaniną.


Teraz do meritum. Książka w drugiej połowie kwietnia trafi do redakcji. Kto będzie redaktorem, to absolutnie fantastyczna informacja, ale jeszcze jej nie udzielam. Istnieje ogromna szansa, że dostaniecie naprawdę dobry tekst, z którego wyciśniemy wszystko, co najlepsze. Jak na razie poprawiam go sama i zorganizowałam na NF drobną grupkę wsparcia, która czyta szlifowaną przeze mnie wersję Dzikusa. Robię też opowiadanie, stanowiące luźną genezę książkowych zdarzeń. Mam w tym wypadku sześciu betujących, w tym dwóch bezlitosnych i niemożliwie upierdliwych. Dzięki nim odkryłam dwie sprawy, których nie podkreśliłam należycie w książce i mogłam to poprawić. Przełamuję swoje opory i polegam na betaczytaczach coraz częściej. Każdy jest w czymś dobry, uwielbiam dyskusje nad logistyką zdarzeń. Dowiaduję się mnóstwa rzeczy.

Mój niezastąpiony grafik robi mi jeszcze dwie sceny z Dzikusa. Pokazałabym wam tę pierwszą, którą rozsyłałam z propozycją wydawniczą, ale jeszcze kilka miesięcy czekania nikomu nie zaszkodzi ;) Ruszy promocja, pojawią się i grafiki. Mam nadzieję, że umieścimy kilka scen w samej książce.

Kilka następnych porad technicznych odnośnie pisania:

- dziwne i tajemnicze to fatalne słowa, która trzeba wyrzucać z tekstu,

- ostatnio natykam się na powrót do łask trzeciego sposobu zapisu dialogów, w formie wtrącenia. Przypomnę, że dwa podstawowe sposoby to:
- Mam wiosenną depresję - twierdzi Magdalena i wyrzuca komputer przez okno, bo ma dość katorżniczej roboty naukowej.
- Ale pie*dolisz. - Marek kręci głową.
Jak widać albo nadal kontynuujemy zdanie po wypowiedzi i myślniku - twierdzi, mówi, szepcze, krzyczy [kropka], albo mamy dwa odrębne zdania, gdy osoba mówiąca robi coś niezwiązanego z artykulacją - kręci głową, wstaje, patrzy czy cokolwiek. Ale jest jeszcze trzeci sposób:
- Może - dodaje - powinnaś pójść do prawdziwej pracy, bo ci się w du*ie przewraca.
To też jest poprawny zapis, ale wyszedł z powszechnego użycia i szczerze mówiąc źle mi się to czyta. Niemniej, jeśli napiszecie coś takiego, nie robicie błędu, ale możecie rozdrażnić nieprzyzwyczajonego odbiorcę.

- widzę przy betowaniu i czytaniu opków z moich dyżurów na NF, że stawianie przecinków w odpowiednich miejscach to dla niektórych niemożliwe wyzwanie. W większości przypadków wystarczy, gdy wpiszecie dane słowo i przecinek w google, a słowniki i poradnie wyjaśnią wam sprawę. Jednak najtrudniejsze okazują się zdania złożone. Najlepiej czytać je sobie na głos i rozbijać na składowe. Dobrze jest intonować przerwy w zdaniach składowych. Każda składowa zawiera jeden (jeden jedyny lub główny) czasownik, dlatego pierwszym sygnałem dla nas do postawienia przecinka jest kolejny czasownik w zdaniu. Ale to nie stanowi żelaznej reguły, dlatego przeczytanie zdania złożonego na głos pomaga. Albo rozbicie go na mniejsze. Jeśli już kompletnie nie wiecie, gdzie postawić przecinek, a widzicie, że twór jest za długi, rozbijcie go. Krótkie zdania odbiorca łatwiej przyswaja, ale nie wolno też robić ich zbyt okrojonych. Podałabym wam idealny przykład z Igrzysk Śmierci, które ostatnio czytałam (błędów tam jest całe mnóstwo), ale nie mogę go znaleźć. Wystarczy jednak, że pokażę. Teoretycznie. Jak do tego dochodzi. I które zdania są takie. Złe.

- pamiętajcie o logice. Nawet jeśli tworzycie magiczny świat fantasy, musicie trzymać się logiki, reguł gatunku, praw przez siebie ustalonych. Pamiętajcie też, że to, co dla was jest oczywiste, dla czytelnika niekoniecznie. Musicie mu to opisać, ale bez zanudzenia na śmierć. Mnie się na przykład zdawało, że każdy (jak ja) wie, iż świat wirtualny w mojej książce nie jest tym, który znamy. Błąd. Jeśli coś w waszym zamyśle jest inne, niż ogólnie przyjęte jego wyobrażenie, pasowałoby to dobrze wyjaśnić.


"Katorżnicza" robota czeka, więc kończę. Wrażenia z redakcji podam, jak tylko zaistnieją ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz