Dopisałam jeszcze coś do Openmindera, żeby rozwinąć kilka wątków. Poleciał do kolejnego redaktora, ale to już ostatnie poprawki.
Przełamałam się i uparłam, żeby napisać opowiadania na Fantazmaty, Alpakę i na propozycję do NF. Nie dałam rady napisać tekstu na konkurs im. Kwiatkowskiej - nie jestem maszyną ;< Połowę fantazmatowego opka naskrobałam w kolejce w ZUSie, a połowę nfowego na seminarium doktoranckim. Mój mózg dostaje zadanie i niezmordowanie kreuje. Wszystkie teksty zdążyłam wielokrotnie poprawić, dwa odleżały akceptowalny czas. Czy wyszło mi coś dobrego? Zobaczymy.
Nowa książka nadal jest u recenzentów, już cztery miesiące. Zdążyła za to wrócić od zadowolonego betaczytacza, który podzielił się ze mną mnóstwem trafnych uwag krytycznych. Fantastyczną informacją jest, że uznał to multiuniwersum za oryginalne. I polubił całą masę bohaterów, a podobna ilość go zirytowała.
Udało mi się wrócić do pisaniny naukowej i rozluźnić nieco dysertację doktorską, dodając nowy rozdział. X razy prolonguję opasłe filozoficzno-feministyczne tomy. Nabiegałam się z papierami do stypendium. Mój przewód doktorski jest już otwierany (ludzie, ile dokumentów trzeba złożyć...). Toczę ten głaz pod górę.
Zrezygnowałam z wszelkich funkcji na moim ulubionym portalu. Rok siedzenia na zupełnie zbędnym mi stołku i obserwowania pewnych spraw to wystarczająco długi czas, by nigdy więcej nie pozwolić użytkownikom wkręcić się w taką rzecz. Jako szara użytkowniczka znów odzyskam radość z uczestnictwa w tej społeczności, z dala od hierarchizacji, ograniczeń i roszczeń, które to, jak niektórym mylnie się wydaje, można by mi narzucić ;D Ten rok obfituje w moje akty buntu wobec systemów, tradycji i konwencji tak w życiu prywatnym, naukowym, jak i artystycznym, i dzięki temu czuję się świetnie. Zbieram też owoce pracy o zupełnie nowej jakości. Obym w 2018 roku mogła wam je wreszcie nieustannie prezentować.
Podrzucam moją pocztówkę z konkursu "Pocztówka ze słonecznego Mordoru":
Podaję też link do mojego artykułu o feminizmie chrześcijańskim, który właśnie ukazał się w międzynarodowym periodyku naukowym.
Napisałam parę tekstów publicystycznych, które podesłałam na kilka portali, szukając dorywczego zajęcia - gry, filmy, feminizm, życie. Zobaczymy czy coś z tego wyniknie. Wróciłam też do poezji i szykuję się na konkursy poetyckie. Jeśli chodzicie do Biedry, widzieliście pewnie ostatnio płótna i farby. Nakupowałam sprzętu, zamówię terpentynę i przez święta na pewno coś nowego namaluję :)
Z aktualności tyle. Pracowitych urlopów świątecznych ;)
Przełamałam się i uparłam, żeby napisać opowiadania na Fantazmaty, Alpakę i na propozycję do NF. Nie dałam rady napisać tekstu na konkurs im. Kwiatkowskiej - nie jestem maszyną ;< Połowę fantazmatowego opka naskrobałam w kolejce w ZUSie, a połowę nfowego na seminarium doktoranckim. Mój mózg dostaje zadanie i niezmordowanie kreuje. Wszystkie teksty zdążyłam wielokrotnie poprawić, dwa odleżały akceptowalny czas. Czy wyszło mi coś dobrego? Zobaczymy.
Nowa książka nadal jest u recenzentów, już cztery miesiące. Zdążyła za to wrócić od zadowolonego betaczytacza, który podzielił się ze mną mnóstwem trafnych uwag krytycznych. Fantastyczną informacją jest, że uznał to multiuniwersum za oryginalne. I polubił całą masę bohaterów, a podobna ilość go zirytowała.
Udało mi się wrócić do pisaniny naukowej i rozluźnić nieco dysertację doktorską, dodając nowy rozdział. X razy prolonguję opasłe filozoficzno-feministyczne tomy. Nabiegałam się z papierami do stypendium. Mój przewód doktorski jest już otwierany (ludzie, ile dokumentów trzeba złożyć...). Toczę ten głaz pod górę.
Zrezygnowałam z wszelkich funkcji na moim ulubionym portalu. Rok siedzenia na zupełnie zbędnym mi stołku i obserwowania pewnych spraw to wystarczająco długi czas, by nigdy więcej nie pozwolić użytkownikom wkręcić się w taką rzecz. Jako szara użytkowniczka znów odzyskam radość z uczestnictwa w tej społeczności, z dala od hierarchizacji, ograniczeń i roszczeń, które to, jak niektórym mylnie się wydaje, można by mi narzucić ;D Ten rok obfituje w moje akty buntu wobec systemów, tradycji i konwencji tak w życiu prywatnym, naukowym, jak i artystycznym, i dzięki temu czuję się świetnie. Zbieram też owoce pracy o zupełnie nowej jakości. Obym w 2018 roku mogła wam je wreszcie nieustannie prezentować.
Podrzucam moją pocztówkę z konkursu "Pocztówka ze słonecznego Mordoru":
Podaję też link do mojego artykułu o feminizmie chrześcijańskim, który właśnie ukazał się w międzynarodowym periodyku naukowym.
Napisałam parę tekstów publicystycznych, które podesłałam na kilka portali, szukając dorywczego zajęcia - gry, filmy, feminizm, życie. Zobaczymy czy coś z tego wyniknie. Wróciłam też do poezji i szykuję się na konkursy poetyckie. Jeśli chodzicie do Biedry, widzieliście pewnie ostatnio płótna i farby. Nakupowałam sprzętu, zamówię terpentynę i przez święta na pewno coś nowego namaluję :)
Z aktualności tyle. Pracowitych urlopów świątecznych ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz